Najbardziej znaną ulicą na Bałkanach jest Aleja Snajperów czyli główna sarajewska arteria prowadząca do lotniska. Wydawać by się mogło, że odegrała ona kluczową rolę podczas wojny w latach 90. Okazuje się jednak, że prawdziwa droga wojenna to nie asfaltowa aleja, tylko stroma górska trasa znajdująca się na obrzeżach miasta. Była ona świadkiem zdarzeń, które pozwoliły utrzymać oblężone miasto przez prawie cztery lata. Jak to możliwe, że podrzędna szutrówka uratowała aktualną stolicę Bośni i Hercegowiny?
Wojska serbskie otoczyły miasto w 90%. Jedyne dzielnice, które zdołały przerwać pierścień to Butmir i Hrasnica. Niestety ich położenie było bardzo specyficzne. Bośniak stojący w samym centrum „wolnego terytorium”, kiedy obejrzał się za siebie widział masyw górski Igman kontrolowany przez swoich sprzymierzeńców. Na wierzchołek prowadziła nieutwardzona, wyeksponowana droga. Kiedy obejrzał się w prawo lub w lewo, jego wprawne oko mogło wychwycić zamaskowane serbskie działa skierowane w stronę „drogi na Igman”. Na koniec mógł spojrzeć przed siebie i obserwować efektowne podejście do lądowania (zyskało ono miano „Sarajevo aproach”) samolotów ONZ. Lotnisko było strefą zdemilitaryzowaną i żadna ze stron konfliktu nie mogła się po nim poruszać.
W 1993 roku pod płytą lotniska powstał tunel, który stanowił jedyne połączenie Sarajewa ze światem zewnętrznym. Jego istnienie utrzymywane było w największej tajemnicy. Początkowo Serbowie nie zdawali sobie sprawy z jego istnienia, jednak wzmożony ruch na drodze z Igmana dał im do myślenia. Rozpoczęła się serbska ofensywa i intensywny ostrzał pojazdów znajdujących się na wyeksponowanej drodze. To właśnie wtedy zyskała ona miano „najniebezpieczniejszej drogi na w Europie”. Czy słusznie?
Wszelkie określenia z przedrostkiem „naj” bywają kontrowersyjne, dlatego skupmy się na faktach. Droga na Igman była nieutwardzona i zniszczona przez transportery ONZ. Pobocza zostały zaminowane, więc wyjeżdżony szlak był jedyną słuszną trasą. W wielu miejscach było na tyle wąsko, że dwa samochody nie mogły się minąć i powstawał zator. Na wyeksponowanej drodze taka sytuacja była gratką dla serbskiej artylerii. Równie niebezpiecznie było w nocy, kiedy kierowcy przeładowanych ciężarówek pędzili z góry bez świateł w nadziei, że nie zostaną zauważeni.
W sierpniu 1995 roku doszło do wypadku, w którym zginęło trzech wysokich rangą amerykańskich dyplomatów i francuski żołnierz (kierowca). Transporter zsunął się ze zbocza i stanął w płomieniach. Jego wrak nadal znajduje się przy drodze na Igman. Wydarzenie zbiegło się w czasie z II masakrą na Markale. Dopiero wtedy NATO zdecydowało się zbombardować pozycje Serbów, co w efekcie doprowadziło do zawieszenia broni i wyzwolenia Sarajewa.
Namacalną pamiątką wydarzeń na Igmanie jest drewniany meczet, który został wybudowany przez Boszniaków w warunkach zimowych, w niespełna trzy miesiące. W jego sąsiedztwie mieścił się szpital polowy, który uratował setki obrońców Sarajewa. Odwiedzając to miejsce warto pamiętać, że zaledwie trzy kilometry dalej znajduje się kompleks skoczni narciarskich, które były wykorzystywane podczas Igrzysk Olimpijskich w 1984 roku.
Zdjęcia archiwalne pochodzą z relacji brytyjskiego żołnierza Kevina Blytha i zostały wykorzystane za jego zgodą. Zachęcamy do przeczytania wspomnień Kevina <<TUTAJ>>
Masyw Igman na mapie:
Najniebezpieczniejsza droga Europy – galeria zdjęć: