Drinska Regata to prawdopodobnie najbardziej pojechany festiwal, jaki miałem okazję odwiedzić. Minimum organizacji, maksimum świetnej zabawy. Coś jak wyścigi na byle czym, ale bez komercyjnej otoczki, ograniczeń, no i w wodzie 🙂
Założenie jest proste: każda załoga ma za zadanie spłynąć rzeką Driną od zapory, aż do miejscowości Rogacica. Jak i czym, to już jest sprawa indywidualna. Rozmach Drinskiej Regaty jest ciężki do opisania. W 2006 roku zwodowano ponad 1000 obiektów pływających. Większość z nich to pontony i tratwy. Nie zabrakło jednak pływających samochodów, grilli i serbskich orkiestr dętych.
Z uwagi na ograniczone możliwości ładunkowe naszego Accorda, do budowy „tratwy” wykorzystaliśmy dętki od ciągnika. Dorzuciliśmy prowizoryczny maszt, flagę i od razu zyskaliśmy mnóstwo znajomych. Serbowie kochają Polaków! Proces integracji pogłębił Jacek, który posiada nieopisany dar zjednywania sobie ludzkich serc 🙂 Marek pełnił rolę kapitana, a Jola wspierała nas foto-logistycznie.
Drinska Regata odbywa się pod koniec lipca i trwa łącznie cztery dni. Pierwszego dnia odbywają się eliminacje do Festiwalu Gucza (opiszemy go w kolejnym odcinku), drugiego dnia rywalizują miłośnicy gotowania zupy rybnej, a sam spływ odbywa się dnia czwartego. Wieczorami można się pobawić na licznych koncertach.
Dzień trzeci natomiast zarezerwowany jest dla totalnych hardcorowców:
Orientacyjna trasa Drinskiej Regaty:
Galeria z Drinskiej Regaty: