Bałkańskie szutry to moje pierwsze wspomnienie związane z wakacjami w Jugosławii (rok 1988). Podróżowaliśmy wtedy Dużym Fiatem, a każdy kilometr był prawdziwą przygodą. Na granicy stało się czasami kilka dni, a podróżni organizowali na okolicznych polach pikniki. Dorośli opowiadali zapierające dech historie, a dzieciaki słuchały z rozdziawionymi ustami, wyskubując ziarna ze zdobycznego słonecznika. To właśnie w takich okolicznościach można było usłyszeć o potwornie niebezpiecznych, górskich drogach, które wiły się na skraju przepaści. W dole leżały wraki samochodów i autokarów, które nigdy nie dotarły do celu. Nie mniej ciekawie było na przydrożnych parkingach, gdzie kwitł handel wymienny, a co jakiś czas milicja robiła nalot. W mgnieniu oka robiło się pusto. Pozostawały tylko pojazdy wytypowane przez stróżów prawa i te unieruchomione na betonowych najazdach technicznych (najczęściej w trakcie poważnego remontu).
W latach dziewięćdziesiątych wszystko się zmieniło. Rozpadła się Jugosławia, rozpętały się liczne wojny i rozbrzmiały hymny całkowicie nowych państw. Zahibernowana na wiele lat turystyka odżyła dopiero w XXI wieku, a Bałkany można było poznawać na nowo. Z czasem zaczęto lać asfalt, stawiać znaki drogowe, barierki i budować autostrady. Dawne czasy odeszły w niepamięć.
Jednak w dużym błędzie jest ktoś, komu wydaje się, że kraje byłej Jugosławii straciły swój urok. Zaledwie 800 kilometrów od granic Polski zaczynają się tereny, które zaspokoją potrzeby większości miłośników turystyki off-roadowej. Największą ich zaletą jest swobodna możliwość wyboru tras. Sieć górskich połączeń pozwala na ułożenie marszruty, która poprzez liczne tunele wykute w skale, mosty zawieszone nad turkusowymi potokami, połoniny pełne owiec i górskie szczyty z bajecznymi widokami, doprowadzi nas do najważniejszych atrakcji w danym kraju. Co ważne, pisząc te słowa nie zmyślam bezczelnie, tylko z nostalgią wspominam konkretne lokalizacje.
Bałkańskie szutry nie mają wiele wspólnego z rajdowymi odcinkami specjalnymi. W większości są to drogi przejezdne dla przeciętnej terenówki, a czasem nawet osobówki. Tylko od wprawy i fantazji kierowcy zależy jak daleko uda się zajechać. Nie należy jednak lekceważyć górskich dróg. Nagła zmiana pogody potrafi sporo namieszać i zamienić przyjemny szuterek w rwący potok. O ile Gaz 69 może sobie z tym poradzić, o tyle przeładowany Lanos niekoniecznie.
Pozostaje jeszcze kwestia nawigacji. Przeciętny kierowca powinien zmienić swoje przyzwyczajenia i podszkolić się w zakresie czytania cyrylicy, orientowania mapy, analizowania poziomic, czy wyznaczania kierunków. Nie są to rzeczy niezbędne, jednak w wielu przypadkach pozwalają znacząco oszczędzić czas lub uatrakcyjnić trasę wiodącą przez bałkańskie szutry.
Bałkańskie szutry – galeria zdjęć: